Wiem, że już dawno po świętach, ale jak się chce to takie pierniczki można zrobić zawsze ;)
Składniki :
-1/2 kg mąki
-200g miodu (ja dodałam ok 220)
-200g cukru pudru
-120g margaryny
-1 jajko
-1 łyżeczka sody oczyszczonej
-1 opakowanie przypraw do pierników.
Przygotowanie :
W garnku podgrzewamy miód z cukrem pudrem oraz przyprawami cały czas mieszając. Gdy wywar uzyska jednolity kolor i konsystencje odstawiamy do schłodzenia, a następnie łączymy z przesianą mąką i sodą (do tego dodałam jeszcze troche cukru). Do tego dodajemy roztopioną margaryne i jajko po czym wyrabiamy na lśniące ciasto.
Na posypanej mąką stolnicy rozwałkujemy ciasto na grubość maksymalnie 0,5 cm i wykrawamy pierniczki używając specjalnych foremek lub nawet noża, jeśli takich nie mamy pod ręką. Gotowe pierniczki wykładamy na blat z papierem do pieczenia i wstawiamy na 10min z temp. 150 st. C lub na 8min z temp. 180 st. C.
Gotowe pierniczki możemy przyozdobić lukrem.
Z tego przepisu wyjdą jakieś 2-3 blachy (u mnie było to ponad 150 małych pierniczkowych serduszek). Z początku powinny być one miękkie, następnie stwardnąć po 2-3 dniach by po 2 tygodniach na nowo stały się miękkie. Wtedy należy przechowywać je w szczelnie zamkniętym opakowaniu, a że ja takiego przed świętami nie miałam poprostu zakryłam miski przezroczystą folią. Nie wiem czy to na wskutek dodania większej ilości miodu, ale były one miękkie przez cały czas (tzn. chrupiące, lecz nie twarde jak kamień). A morał tego taki, że na święta mieliśmy tylko 5 pierniczków :D
Jeśli postanowicie je oblać lukrem najlepiej robić to na ostudzonym cieście (choć na ciepłym ponoć lukier szybciej schnie), a jeśli zrobicie je zaraz przed świętami to jest pewien trik dzięki którym nie powinny stwardnieć (bo może jednak komuś one zrobią się twarde :P). Do pojemnika z pierniczkami wkładamy kawałek obranego jabłka, efekt po 2 dniach powinien być taki jak po 2 tygodniach, czyli miękkie, chrupkie pierniczki.
Na prawdę przepis jest świetny, póki co robiłam je jeden jedyny raz i mimo to wyszły wspaniale, a rodzina wciąż się o nie dopomina ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz